1 gru 2015

Odwaga? Strefa komfortu? Norma-lność...?

Wieczór jest. Ciemno jest. Flamma nie ma ale jest prawie przytulnie. Jest cicho.... Cisza to taki stan, którego pragnę najbardziej za dnia:) I jest cicho:)


Dawno nie czytywałam ani blogów, ani książek bo niby kiedy to robić? Jednak nie czytałam nie tylko z powodu braku czasu bo z tym sobie właściwie radzę, ale po to by nie zanieczyszczać sobie przeładowanej mózgownicy. Właściwie jeśli czegoś nie przeczytam, nawet czegoś mega popularnego to cóż się stanie? Słońce zgaśnie? Góra z górą się zejdą? Nie, najwyżej wezmą mnie za dziwaczkę. A że czuję się coraz bardziej komfortowo w sosie własnych dziwactw, doprawdy, coraz mniej mi w życiu przeszkadza co inni, jak inni i z kim inni.
A tak poważnie, to pamiętam zasłyszany dawno temu w Trójce wywiad z Hanną Banaszak i jej słowa o tym, że ona niczego nie słucha. To było fascynujące i odkrywcze, ona nie słuchała bo szukała dźwięków w świecie. Szukała dźwięków, słuchała dźwięków. Bardzo mi to utkwiło w głowie, bo i dźwięki są dla mnie ważne i właśnie to ograniczone zaczytywanie się jest mi bliskie. Ja zwyczajnie jestem 'u siebie', a że ciągle toczą się tam 'u mnie' jakieś dyskusje, nie mam weny do czytania:)


Myślę sobie, niedawno rozmawiałam z koleżanką o tutejszym systemie edukacji i podjęłyśmy też temat kar, które rodzice muszą płacić jeśli nie poślą dziecka do szkoły (w konkretnych przypadkach) i ona przytoczyła mi genezę tych kar. Ja historii nie znałam bo wówczas gdy tę procedurę wprowadzono, ja nawet w myślach nie zbliżałam się do UK, co dopiero fizycznie.... Wyjaśniła mi, że to odpowiedź na zaniedbanie dzieci, na to, że nie chadzały one do szkół, nie uczyły się, itp. I dodała, coś w rodzaju, że jestem w środowisku rodziców, którym zależy więc wydaje mi się, że tak mają wszyscy, ale tak nie jest.


Wówczas kolejny raz dotarło do mnie, że coraz odważniej kroczę po drodze świadomych wyborów. I nie, już nie czuję się dziwaczką (paradoksalnie), czuję się po prostu sobą. To co jest fenomenem Wielkiej Brytanii i czego nie doświadczyłam w Polsce, to fakt, że tu każdy żyje naprawdę po swojemu i można wybierać, eksperymentować, wyszukiwać własne ścieżki do oporu bo różnorodność jest znakomita. Mając do czynienia z ludźmi, którzy kierują się różnymi zasadami, podejmują niekonwencjonalne (w moim i tylko moim odczuciu) decyzje sprawia, że ja czuję się zupełnie normalna. Bo normą jest tu bycie sobą (to bardzo subiektywny pogląd!!!!).
Jest jednak coś co mnie trochę przeraża. Fakt, że jakaś zasada (--> kar szkolnych za nieobecność dziecka) została wprowadzona w życie jako reakcja na aktywność większości. I tu się okazuje, że daleko mi do większości... Nie, nie boleję nad tym faktem ani trochę. Jak wcześniej wspomniałam dobrze mi we własnym sosie, jednak taka sytuacja zmobilizuje mnie chyba do przeczytania Orwella w oryginale bo przeczuwam, że tłumaczenie nie oddaje pełni geniuszu tej smutnej lektury....
Znowu zadaję pytanie, czemu inne zwierzęta żyją jak zwierzęta, a ludzie wciąż jak ludzie?


Myślę sobie teraz, że moje życie nie jest totalitaryzmem, anarchią czy czymś podobnym. Nie jestem kompletnie anty do wszystkiego co ogólnie akceptowalne bo i chadzam do lekarzy i podaję syrop i środek przeciwbólowy jak trzeba. Pewnie gdybym mieszkała w Polsce, nie stać by mnie było na super organiczny olej kokosowy i jakieś inne wymysły matki wariatki, i nie żyję po to, żeby udowodnić, że to co wszyscy mówią/robią/myślą, itp. jest złe tylko cieszy mnie, że czuję się już na tyle odważna, że chętnie idę własną drogą. I nawet nie mam potrzeby określać tego odwagą tylko stanem naturalnym. A 'odwaga' pojawia się gdy zmienia się perspektywa... na przykład wówczas gdy któraś z moich cór przekracza własną granicę komfortu.
No tak, pewnie im więcej takich granic człowiek przekroczy, tym pewniejszy się czuje i nie potrzeba mu już nawet odwagi bo ów stan przeradza się w naturalny styl życia. To chyba może prowadzić do szczęścia, odkrycie kim się jest, do czego się jest i jakimi ścieżkami się chce podążać. To chyba daje też i wolność i wyklucza

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz