19 lip 2012

Do you love who you are?

O miłości można by godzinami prawic. Czy jednak o to chodzi by gadać? Nie, chodzi o to by kochać. Kochać tu i teraz tego kim jesteś. Kochasz?

10 lip 2012

'Z jakiego powodu?' - pytanie systemowe

Obejrzalam wlasnie ciekawy material. Krotkie video na temat sluzby. O owej sluzbie mowi mezczyzna.

Wiesz.... Mysle sobie tak. Zyjemy w poukladanym swiecie. Stworzylismy system. W tym systemie wszystko jest jasne i miarodajne. Porzadek potrzebny do funkcjonowania spoleczenstwa.
System, ktory nie jest doskonaly, ale ludzie opieraja na nim swoje zycie.
System, w ktorym banknot pieniezny ma wieksze znaczenie niz czysta kartka papieru.
System, w ktorym tytul magistra znaczy wiecej niz licencjata, a mniej niz profesora.
System, w ktorym dla wolnosci kraju buduje sie narzedzia obronne.
System...

Kiedy wieszam ogloszenie z moja oferta, ze pracuja z kobietami nad ich osobistym szczesciem, otrzymuje emaile z zapytaniem - a co Ty wlasciwie robisz? Odpowiadajac stosuje sie do systemu, do semantyki bo ta prawdopodobnie w danej chwili jest najodpowiedniejsza. I mimo, ze stosuje prawa systemu - wciaz trudno dojsc do sedna sprawy. Bo sedno jest poza systemem.

Taka sytuacja tym bardziej mobilizuje mnie do dzialania zgodnie z glosem serca, omijajac system i jego prawidla. Jeszcze bardziej widze sens szczescia samego w sobie bez pytania 'dlaczego'. A dzialalnosc pozasystemowa w systemowym spoleczenstwie to nie lada wyzwanie.:)

Oto video, o ktorym wspomnialam na poczatku.

2 lip 2012

Wiedzowanie

Zdawac by sie moglo, ze wiedzowanie rozwiaze nasze wszelkie problemy, ze wystarczy sie nauczyc i wszystko stanie sie jasne i oczywiste. Nadal wlasciwie mamy te nalecialosc wiedzowania, wszystko musi byc zawiedzowane i udowodnione. Wiedza tak niezwykle pomaga i porzadkuje swiat.
A depresja rosnie, ludzie choruja, ziemia walczy o swoje istnienie. Ziemia walczy z czlowiekiem.

Trudno jest opowiedziec slowami cos co sie czuje, ale kazda z nas wie, ze czujemy. Trudno jest powiedziec czasem czemu mamy w oczach lzy, choc wiemy, ze pojawiaja sie one czasem zupelnie nispodziewanie. Trudno wytlumaczyc czemu przy jednej osobie czujemy sie tak niezwykle bezpiecznie, a przy innej tak bardzo spiete, a przypuszczam, ze kazda z nas ma takie doswiadczenie. Tak wielu rzeczy nie potrafimy wyjasnic, a jestesmy ich swiadkami lub wrecz aktywnie ich doswiadczamy.

Czuje sie spokojna i szczesliwa gdy ide na spacer i przygladam sie kwiatnacym kwiatom, zielonej trawie czy niepowtarzajacym sie chmurom na niebie. I wtedy gdy licze krople deszczu na szybie. Kiedy zasypiam i wspominam mile doswiadczenia lub kiedy marze o czym czego niezwykle pragne jest mi tak dobrze, ze usmiecham sie sama do siebie. Swiatlo juz dawno zostalo zgaszone, nikt mojego usmiechu nie widzi. Nie trzeba, dla mnie wazne jest, ze jest mi dobrze.

Szczesliwosci zycze:)

Akceptacja

I to wszystko moze miec sens
co sie dzieje
i
nie dzieje

i to wszystko moze sensu nie miec
co sie dzieje
i
nie dzieje

Patrze lubie
Patrze nie lubie
Czuje ciesze sie
Czuje placze
Slysze doznaje ekstazy
Slysze doznaje wstydu
Ide dokads
Ide donikad

Kolorowe platki sniegu
przez tecze
i deszcz
maluja moje widzenie

1 lip 2012

Jestem kim jestem

Odnalezc radosc zycia w byciu tym kim jestem to jest sztuka na miare mistrza. Poziom mistrzowski zwykle wydaje sie byc tak niezwykle odlegly. Czy to odczucie jest jednak prawdziwe?

Co sie wydarzy gdy zapytasz sie siebie kim jestes?
Jakie beda Twoje odpowiedzi?

Wydaje mi sie, ze czesto ulegamy sile porownan. Wynik takiej konfrontacji jest dla nas zawsze nieprawdziwy. Ludzie bowiem maja rozne metody porownawcze. Jedni porownuja sie do tych silniejszych i lepszych, inni do slabszych lub gorszych. Niezaleznie od punktu widzenia, za kazdym razem gdy spogladajac na siebie, zapominamy o sobie, a skupiamy sie na tym innym kims - wierzymy w nieprawde. Bo otrzymany obraz nie jest prawdziwy, jest jedynie pewnym punktem widzenia, jednym z tysiecy mozliwych.

Jak zatem mozliwe jest by byc szczesliwa we wlasnej skorze? Jakie szczescie moze przyniesc zestaw permanentnych zmarszczek, obwisle piersi czy tzw. skora i kosci? Jak to mozliwe, ze nie majac tytulu naukowego lub okaznej ilosci pieniedzy zachowac szczescie? Jak to mozliwe, ze patrzac na okladki kolorowych magazynow, lub na kolezanki z pracy, ktorym sie powodzi w milosci i zyciu zawodowym mozna zachowac szczescie, pamietajac o kredycie, o klopotach, o samotnosci...?
To chyba niemozliwe. To chyba po prostu niemozliwe.

Rzecz w tym, ze nam sie zawsze wydaje, ze to co widzimy jest prawdziwe. Bo to widzimy. Nauczylysmy sie bagatelizowac nasza intuicje, nasza wewnetrzna madrosc i zapomnialysmy o tym, ze jestesmy bardzo male wobec wielkiego swiata i cokolwiek widzimy, widzimy to jedynie z naszej osobistej perspektywy. Patrzymy i rozumiemy przez pryzmat naszych doswiadczen, wiedzy, przekonan i wielu zapewne jeszcze innych czynnikow, ale niezaleznie od tego ile ich jest - jedno pozostaje niezmienne - swiat postrzegamy subiektywnie. Czasem ludzie to nazywaja projekcja.

Jesli wiec spojrzysz na wszystko z innej strony, mianowicie, ze sama znasz najlepiej wlasne wnetrze i to wlasnie Ty jestes posiadaczem owego wnetrza, wiec masz najprawdziwszy obraz siebie, zyskujesz niebywala szanse na znalezienie wlasnego piekna, ciepla, dobra, radosci i szczescia. Tu nie porowujesz. Tu poznajesz i odkrywasz, a kiedy pozwalasz sobie na dokonywanie odkryc, zaczynasz sie zachwycac. Stad niedaleka droga do szczescia. Juz wlasciwie tam jestes.

Czy mozesz byc szczesliwa bedac tym kim jestes?

Gotowosc

Czym takim jest gotowosc?
Kiedy wiem, ze jestem gotowa?
Na jakiej podstawie twierdze, ze jestem lub nie jestem gotowa?

Kilka jeszcze innych pytan powstalo w mojej glowie gdy bedac na spacerze rozmyslalam na temat gotowosci. Wlasciwie nie rozmyslalam zbytnio - mysli same wskakiwaly jak jablka do koszyka. Gotowosc na bycie matka, zona, szefowa, osoba publiczna, zakonnica, mniszka... Gotowosc na zmiane sposobu myslenia, religii, kultury, miejsca zamieszkania.... Gotowosc na wykonanie czegos, czego sie bardzo chce bez pewnosci czy to juz odpowiedni czas. Czy jest gotowosc...

Tego dnia bylo niesamowicie. Piekne slonce, niezbyt silny wiatr, w parku ludzie rozkoszowali sie czasem wolnym, a i ja siedzialam na trawie i przygladalam sie wszystkiemu wokol. Jak tanczyla bandamka w rytm wiatru, jak drzewa i krzewy falowaly tworzac poduchy lisci, jak ludzie grali, rozmawiali, smiali sie, czytali.... Sluchalam. Sluchalam dzwiekow. Szumu morza, rozmow ludzi, ptakow, silnikow samochodowych, szeleszczacej torebki. Sluchalam...

Tego dnia wlasnie, w owym parku moja gotowosc byla nieograniczona i niepodwazalna. Sila i potega jakie czulam w sobie rozpieraly mnie i dodawaly animuszu. Nie potrzeba mi bylo slow, mysli, elaboratow - JA BYLAM GOTOWA.

Dzis wiem, ze to nie byly jedynie emocje i zawsze gdy dopada mnie zmeczenie lub poczucie niemocy wracam myslami do owego parku, doswiadczenia gotowosci i wszystko powraca....