28 maj 2014

Buty

Założyłam dziś buty na obcasie. Buty, których nie mialam na nogach 4 lata. Przyjechały do mnie w paczce. Jeden ma lekko przebarwiony czubek. Obydwa muszą mieć nowe obcasy. Są cudowne. Uwielbiam je. I nogi.... Nogi kobiece zasługują na piękne buty.

4 lata temu te buty były normalnością, dziś wtopiły się w nowe życie.
4 lata doświadczeń, o których ja jedynie mam pojęcie.
4 lata podróży i poszukiwań.
4 lata określania samej siebie, poznawania siebie, weryfikowania siebie.
4 lata życia w obcym kraju, próby znalezienia własnej drogi, córki, aktywność.

4 lata temu czułam jak bardzo wkroczenie do nowego kraju daje możliwość startu od zupełnego zera, bez przeszłości, bez naleciałości, z otwartością na to co się może wydarzyć. I pamiętam jak wówczas dokonywałam decyzji, na które nigdy wcześniej bym się nie odważyła. Być, kim jestem w nowej rzeczywistości czy otworzyć się na to czego o sobie jeszcze nie wiem?

Pozostałam sobą bo całości się nie zmieni, zresztą nie ma powodu by to robić. Tak jak moje buty na obcasie, które czekały 4 lata by ponownie spotkać się z moimi stopami, czekały, lekko się przebarwiły, ale są wciąż butami, które nosiłam dawno temu. Z drugiej zaś strony cieszę się, że wszelkie zmiany jakie się we mnie dokonały, wszelkie odkrycia samej siebie w gąszczu zależności kompletnie dla mnie nowych, procentują i mnie samą wprawiają w zachwyt. Cieszę się, że wciąż się tworzę, że dopieszczam rzeźbę, którą sama jestem. Cieszę się, że udaje mi się być otwartą, udaje mi się być coraz bardziej sobą.

24 maj 2014

Być sobą

Właściwie bycie sobą to strasznie trudne zadanie. Dla mnie wręcz nie do wykonania. Zachowując własną twarz, swój sposób myślenia, swoje krzywizny i pragnienia w obliczu sieci zależności przy jednoczesnym realizowaniu siebie oraz siebie w tłumie staje się coraz trudniejsze. A wszystko przez analizowanie! Bo bez myślenia, zastanawiania się i analizowania żyje się o niebo łatwiej. Można iść przed siebie, realizować własne zadania i na nikogo się nie oglądać. Prawdopodobnie tak należy, ale co zrobić ak jedną z krzywizn jest właśnie myślenie?

Drażnią mnie ludzie fałszywi, wkurzają mnie wykorzystywacze i żebym nie wiem jak była mądra i jak bardzo rozumiała siłę dyplomacji - beznamiętna wobec powyższego być nie umiem. Moja twarz zaraz wszystko wyśpiewa. Takie to pyskate stworzenie.
Poza tym zastanawiam się czy chciałabym żeby było inaczej? Czy chciałabym umieć uśmiechać się mimo wszystko i myślę sobie, że.... nie. Mogłabym powiedzieć, że dzięki temu ludzie wiedzą z kim mają do czynienia, ale prawda jest taka, że chodzi o mnie, a nie o ludzi. To ja wiem z kim mam do czynienia patrząc w lusterko. To ja wiem co cenię, a czego nie pochwalam, to ja wiem, że będąc sobą nie jestem mutantem.

Nie trawię wykorzystywaczy i się z tym nie kryję. Oceny za taką postawę nikomu nie wystawię, ale swoje wiem i odpowiednio się ustosunkowuję. Z drugiej strony uwielbiam stwarzać możliwości. Uwielbiam kiedy ludzie mogą siebie wspierać i wzajemnie czerpać z tego korzyści. Uwielbiam kontaktować ludzi i polecać tych, którzy są warci polecenia. Bardzo mnie cieszy jeśli ktoś, kto w moich oczach na to zasługuje - zbiera owocne plony swoich poczynań. I takim zawsze winszuję i gratuluję i cieszę się z nimi i promować będę bez końca!

15 maj 2014

Oswajanie sytuacji

Pamiętam pierwsze miesiące pobytu w Anglii. Czułam wówczas jak bardzo wszystko mogę inaczej, po nowemu, lub po staremu, mieszcząc się w schematach. Dziś mam podobnie. Znowu mogę działać po nowemu lub po staremu. Mogę stworzyć lub mogę kontynuować.
Chcę stworzyć.