22 kwi 2014

Myśli się kołaczą

W ostatnim czasie wiele myśli przebiegło przez moją głowę. Żałowałam troche, że nie mogłam ich od razu zapisać, zapamiętać, przenieść do wiecznego istnienia, ale cóż..... teraz moim zadaniem jest - ŻYCIE.
Myślałam o zdrowiu i chorobie. Myślałam, że chyba jeszcze nie rozumiem czym jest zdrowie. Myślałam, że wciąż je za mało błogosławię.
Myślałam, że różnorodność jest fenomenalnym lustrem, kalejdoskopem. Daje szansę określenia siebie na nowo. Wymusza trochę myślenie. Mobilizuje.
Myślałam, że język jest bardzo ważnym elementem określania własnej tożsamości, choć nie jedynym. Myślałam, co jeszcze określa tożsamość jednostki?
Myślałam, że w nerwach trudniej żyć, ale czasem to jedyny stan, na jaki mnie stać.
Myślałam, że czas medytacji i wyciszenia zapamiętałam niezwykle z okresu ciąży. Teraz powracam do chwil wyciszenia, bo oddać się ich powabowi obecnie nie chcę.
Myślałam, że określenie celu faktycznie pomaga żyć.
Myślałam, że ...... nadal myślę, że chcę żyć wiecznie.