2 wrz 2013

Przeszlosc wieczorowa pora

Nigdy nie bylam fanka gdybania. Nadal nie jestem.
Kilka minut temu wrocilam na chwile do przeszlosci, spojrzalam na nia po dlugim 'milczeniu' i zadalam sobie pytanie - co by bylo gdyby?
Czy jest we mnie zal?
Nie ma ani specjalnego zalu ani zadowolenia. Po prostu jest inaczej niz mogloby byc. Jest inaczej. I chyba wlasnie innosc jest glownym atrybutem tej chwili. Inaczej bywa w glowie, sercu i codziennosci. Inaczej bywa na roznych kontynentach, a przeciez ludzie sa tacy sami.
Nie, nie ma we mnie zalu. Bolu chyba tez juz nie ma. Jest tu i teraz. I tu i teraz jest dobrze. I jest lepiej i lepiej, a przeciez cuda juz i tak sie wydarzyly.

Mile spotkanie z przeszloscia, takie kiedy wszystko jest na swoim miejscu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz