9 wrz 2013

Na wszystko jest czas

Taki sobie frazesiczek, ktory w codziennosci traci moc bo wszyscy wszystko chca w tym samym czasie I w ten sam sposob. Blad.
Jest inna metoda, praktykowana przeze mnie latami, czyli robienie wszystkiego jednoczesnie. Uhuhu, to sie mozna przejechac I samego siebie zajechac. Tez nie polecam.

Jest doswiadczenie, swiadomosc, przeczucie I wiedza I one naprawde podpowiadaja co, gdzie I kiedy. Bo czlowiek jednego dnia nie jest gotowy by podjac wyzwanie, ale innego dnia juz jest. Do tej gotowosci kazdy z nas dojrzewa. Jesli oczywiscie spelniamy odpowiednie warunki, a chocby jeden - idziemy wlasna droga. Wiem, wiem, w tych czasach to trudne bo swiat jest taki, a nie inny, bo trzeba isc za postepem, itp.
Jasne, odpowiadam:) Trzeba:)
Trzeba jesc zahibernowanego makdonalda mimo, ze wszyscy wiedza co jedza.
Trzeba posiadac talerze I dekodery I co gorsza ogladac ich zawartosc mimo, ze kazdy wie jak to pierze mozgi.
Trzeba mowic o sprawach waznych dyplomatycznie mimo, ze kazdy wie, ze tam siedzi klamstwo.
Trzeba sie odtrzebac chyba:)

Na wszystko jest czas.
Jest czas na bycie silnym I jest czas na bycie slabym.
Jest czas na bycie bogatym I jest czas na bycie biednym.
Jest czas na nauke I jest czas na egzamin.
Jest czas na biesiade I jest czas na glod.
Na wszystko jest czas. Zyjac zgodnie ze soba mamy szanse nauczyc sie na co mamy czas, te osobista szanse bycia soba.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz