13 lis 2012

Zmiana

Temat zmiany pojawia się w moim życiu w ostatnich miesiącach wybitnie często. Często i różnorodnie. Niegdyś, przez długie lata tak samo było z wolnością. Tak się przewijala, była tak upragniona, ze aż nastała. W każdym razie ta zwyczajna, podstawowa, zewnętrzna. A teraz zmiana.
Dużo mi w głowie siedzi i już wiem, ze nie wszystkim się podziele. Nie o to chodzi by rozmawiać z każdym o wszystkim, prawda?
Zmiana nastąpiła kiedyś gdy wiedziałam, ze mogę mieszkać gdzieś indziej niż w Polsce. Zmiana nastąpiła gdy związalam się z kimś na poważnie. Zmiana tez nastąpiła wówczas gdy chciałam się związać ale nie mogłam, wtedy zamieralam dość długo aż doszłam do stanu gdy należało wybrać pomiędzy wegetacja, a życiem. No cóż..., nastąpiła zmiana po pierwszym obnarzeniu tak jak i po otrzymaniu prawa jazdy. Bo są zmiany, które mocniej wpływają na tożsamość, a inne słabiej. I dziś stoję przed kolejna zmiana,sama ja wybrałam i sama chce by się we mnie dokonała. Choć wiem, ze zrodzi rozczarowanie u niektórych. I tu jest owo pytanie, które tak często powraca mi na myśl, czy mam prawo pomyśleć o sobie? Czy jest możliwe by chcąc osiągnąć cel stać w miejscu? Frustrujące bo okazuje się, ze wyboru dokonać trzeba. Nie wszystko bowiem może się stawać w nas jednocześnie. Fale doświadczeń nas dosiegaja i odchodzą. A potem już inny stan. Jednak są to fale, a nie cała otchłań oceanu, który przytłacza wszystkimi zmianami w tym samym czasie. Nie, fala za fala. Krok za krokiem. Systematycznie i spokojnie.
Wtedy następuje rotacja ludzi, myśli, interpretacji i wszystkiego co zdawało się być stałe. Często sami sobie możemy zaprzeczac gdy doświadczymy czegoś ważnego.
Doswiadczam kolejnej zmiany.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz