12 lut 2015

Lekki zgrzyt zdziwienia

Zupełnie nie rozumiem czemu mnie to jeszcze pobolewa. To tak jak by stare, spróchniałe kości z poprzedniego żywota odzywały się wówczas gdy pojawia się jakiś zgrzyt we współczesności. Zadziwiające!!!
A jednak myślę sobie, że choć się mówi by nie oczekiwać, być wolnym od interpretacji, to jako człowiek - mamy do tych procesów myślowych tak wielkie prawo, że z nich korzystamy. Tam się jawią nie tylko myśli ale i uczucia i doświadczenie, coś co ludzi łączy i wiąże. To chyba dość naturalne, że do ludzi, z którymi coś nas łączy czujemy się w jakimś stopniu połączeni???

Tak, wiem, pewnie pomyślisz, że piszę brednie bo przecież logika nie może być logiczna niż jest. A jednak może... I wciąż można być zaskoczonym jak łatwo ludziom ranić uczucia innych bo ci inni są już zwyczajnie niepotrzebni. Jak łatwo przebierać w osobach bliskich, które są nam bliskie tu i teraz, a za chwile wyrzucać je do szuflady z napisem: "przedawnione", jak łatwo wreszcie, patrzeć na świat tylko i wyłącznie z własnej perspektywy, tej super subiektywnej, egoistycznej i egocentrycznej, tej, której brak empatii i zrozumienia drugiego człowieka.... Łatwo.
Łatwo się ludźmi manipuluje dla własnych celów. Łatwo się czerpie, a potem odchodzi. Łatwo też ludzi omotać, dać im trochę swojego czasu i uwagi by potem chcieć czegoś w zamian. To takie proste. To takie łatwe. Aż dziw, że większość z tych, o których teraz myślę wychowali się, funkcjonują i kierowani osobistym wyborem kultywują tradycje związane z cywilizacją miłości...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz