8 lis 2014

Lustro

Dawno... Dawno to było, gdy siadałam i pisałam spontaniczne słowa. Od tamtej pory różne wydarzenia miały miejsce, przeróżni ludzie na drodze, historie, których sama bym nie wymyśliła. A podobno taka kreatywna bestia ze mnie;)

Dziś usiadłam i sobie napiszę. Takie słowa właśnie, które nie patrzą na językoznawców, znawców i innych takich, tylko słowa, które zwyczajnie płyną.
Jestem tu sama. Jestem sama z własnego wyboru. Samotność ta nie jest samotna, fizyczna, duchowa. Jest to samotność w nie samotności. Jestem na tyle na ile czuję by być, a oddalam się gdy czuję, że czas na to. Kiedyś nie miałam odwagi się oddalać. Myślałam, że tak nie wolno, że źle mnie ocenią, że zawiodę. Dziś oddalam się. Dziś rezygnuję. Dziś jestem na tyle na ile mi to odpowiada.

Mówią o prawie lustra. Pewnie istnieje. Jednak chyba nie takie płaskie, zwyczajne, ale takie przestrzenne, a nawet i czasoprzestrzenne. Czy istnieje zaś lustro duchowe, spirytualne? Zastanawia mnie w tej chwili znajomość osób. Niektóre z nich są dla mnie niewiadomymi, niektóre pięknymi przygodami. I myślę, że skoro już tak świadomie i intuicyjnie idę przed siebie to po co otworzyłam się na ludzi bez serca? Na łgarzy? Co dają takie znajomości, jaką przynoszą informację? Która sfera mnie jest tak zakłamana i brudna? Hm... nie umiem znaleźć odpowiedzi. Szczerze mówiąc nawet jej nie szukam, po prostu idę tak daleko jak czuję by iść, a jeśli serce zmienia kierunek, ja skręcam. Jednak dziś coś we mnie odnowiło ten temat. Temat osób, lustra, podobieństwa...

To dziwny czas. Bardzo dziwny. Bardzo dużo w nim ruchu. Powroty, odejścia, palone mosty, wyciągane przez mgłę ręce... Dziwny czas, nietypowy, nie pasuje do scenariusza telenoweli. Jak będzie? Jak dalej będzie?

Usiądę. Przyjżę się.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz