30 mar 2016

Pisanie bloga jest bez sensu

No tak! Po co to czytasz?

Nie byłoby lepiej wyłączyć internety, światło, i wszelkie dziwne narzędzia po to by pobyć w ciszy? Ze sobą..., z drugim człowiekiem...? Czyż to nie miałoby więcej sensu?

Czy teza z tytułu jest słuszna, odpowiesz sobie sama. Osobiście nie blogów. Czasem, gdy poszukuję jakiejś informacji i zaczynam googlować, wtedy natrafiam na różne źródła. Wśród nich bywają adresy blogów. Nie mam bloga, którego czytam regularnie. Czy jestem o to uboższa? Kto wie, może tak!

Po co piszę bloga?
No tak, pytanie dotyczące źródła. Każdy ma swoje motywy, a ja piszę, żeby sobie pogadać. Głównie po to piszę. Kiedyś prowadziłam pamiętnik, taki zeszytowy, a dziś prowadzę bloga i coś w rodzaju pamiętnika. No bo o wszystkim na blogu nie napiszę, prawda?
Tak, kiedyś, gdy pisałam bardziej emocjonalnie miałam więcej stałych czytelników, było to kilka osób, które lubiły witać dzień z odczytywaniem moich porannych wpisów. Dziś myślę, że i czytelników jest mniej i ja mniej piszę. A czemu mniej? Bo to inny etap życia, inne potrzeby, inne priorytety... Wszystko inne.
Czasem mam w głowie myśli, którymi chcę się podzielić, ale codzienność nie pozwala, bo w ciągu dnia pochłonięta jestem macierzyństwem, a wieczorami staram się zająć własnymi sprawami. A takie myśli, które przychodzą są niezwykle spontaniczne, nie poczekają na 'lepszy' moment. Są i zaraz znikną. Jak mandala tybetańska. Taką siłę ma myśl... Taką wartość... Myślę więc, że nikt nie traci gdy nie zapisuję tych myśli. Są wolne od bagażu istnienia.
Jednak świadomość, że mam się gdzie wypowiedzieć i jest to stworzona przeze mnie sfera bardzo mi odpowiada. Dzięki temu czuję się tu jak u siebie w domu. Kto wie, może zwyczajność moich wpisów jest komuś drogie, może przydatne, może kogoś podnosi na duchu, nazywa czyjeś uczucia...

To jest moja perspektywa, blogerki, gaduły, która potrzebuje się wygadać i czasem ma coś do powiedzenia. Ale z punktu widzenia czytelnika?
Jeśli czytasz ten tekst to może zechcesz dać sobie 5 minut na przemyślenia. Mam jedno pytanie, jedno jedyne pytanie, na które możesz spróbować odpowiedzieć i nad odpowiedzią się zatrzymać:
JAKIE CZYNNOŚCI, KTÓRYM PODDAJESZ SIĘ CODZIENNIE TO WEDŁUG CIEBIE STRATA CZASU?

Facebook?
Telefon/wszelkie urządzenia z internetem?
TV
Aktualności z kraju i ze świata?
Makijaż?
Prasowanie?
Wycieranie kurzu?
Jogging?
Medytacja?
Modlitwa?
Hobby?
Rozmowa z drugim człowiekiem?
Praca?
...?

Na co tracisz codziennie czas?
Ja mam kilka takich pozycji, ale się nimi z Tobą nie podzielę. Czy pisanie bloga jest moją stratą czasu? Nie. Poza tym, że czasem dostaję wiadomości od osób, które się na moich blogach zatrzymują i nawiązują ze mną dialog, traktuję tę czynność jako mój własny czas dla siebie. Aktualnie zadałam sobie bardzo ważne pytanie - na co marnuję czas? Które aplikacje wyrzucić z telefonu, które czynności wykonywać inaczej lub z nich zrezygnować, itp., itd. Powyższe pytanie dotyczy także mnie i zaraz stanę przed sobą i sobie na nie odpowiem.

Zatem czy pisanie czy czytanie bloga jest bez sensu? Czy ostatnie minuty są dla Ciebie czasem straconym? Czy coś się w Tobie wydarzyło?
A może sama chcesz pisać bloga? Czemu tego nie robisz?
Czy tracąc czas odbierasz sobie szansę robienia czegoś co mogłoby Ci przynieść faktyczne korzyści?

Dziękuję, że zatrzymałaś się. Mam nadzieję, że herbata smakowała, a myśli wprawiły Cię w stan zadowolenia. Bywaj zdrowa i szczęśliwa.
Do usłyszenia:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz