9 lut 2014

Kiedy to było?

Zastanowiła mnie dziś jedna rzecz. Określę ją w formie pytań:
Kiedy ostatnio leżałaś z zamkniętymi oczami, słuchałaś muzyki klasycznej i delektowałaś się dźwiękami, które dobiegały do Twoich uszu?
Kiedy wzięłaś relaksującą kąpiel w atmosferze, którą stworzyłaś zgodnie z osobistymi potrzebami?
Kiedy zatańczyłaś nago, delektując się muzyką i własnym ciałem?
Kiedy poświęciłaś czas sobie samej?
Kiedy byłaś prawdziwa?

Zaproponowałam dziś grupie małych dzieci by położyły się na podłodze, zamknęły oczy i wsłuchały w muzykę Chopina. Była to krótka chwila. Potem, mając wciąż zamknięte oczy miały malować obrazy rekami i nogami. Wciąż leżąc i słuchając. Dzieci były otwarte na wykonanie tego ćwiczenia. Nie potrafiły utrzymać zamkniętych oczu, bo ciekawiło je co się działo wokół, jednak poddały się zadaniu.
Dorośli, którzy asystowali, spoglądali na siebie.
Nie pytałam czemu. Nie wiem co czuli i o czym myśleli. Wiem, że nie udało im się poddać czarowi chwili....

Było pięknie. Muzyka, która płynęła z głośników odbijała się od ścian tworząc bardzo przestrzenne wyobrażenia (w mojej głowie). Żal mi było, że akurat wtedy prowadziłam zajęcia bo sama z chęcią, zamknęłabym oczy i słuchała... Taka chwila zasłuchania, wyciszenia, przeniesienia się do krainy dźwięków. Piękna kraina.... A jednak nie każdy miał naturalną swobodę by zagłębić się w tej tajemnicy.

I myślę sobie, czy na pewno nie ma na takie chwile czasu? Czy może ten czas upływa na karmieniu niedopieszczonych doznań po to by utwierdzić nas w przekonaniu, że życie jest trudnym doświadczeniem? Po to byśmy uwierzyli, że nie mamy czasu dla siebie...

Mamy. Myślę, że mamy go wystarczająco dużo. Myślę, że ja mam go wystarczająco dużo. Mam przecież dzień i noc, jasność i ciemność, aktywność i bierność. Mam wszystko by delektować się byciem.

Pójdę już. Chcę poświęcić czas swoim marzeniom:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz