5 lut 2016
Znarkotyzowany świat
Mam dreszcze gdy widzę te wszystkie piękne kobiety. Mam dreszcze, gdy widzę ich piękne domy, zadbane ciuchy i cały entourage. Mam dreszcze bo przecież to wszystko tak kusi i przykuwa oko. Chciałoby się mieć tak samo, albo chociaż podobnie, a w najgorszym wypadku minimalną część.
Narkotyki.
Dużo się o nich mówi. Wymyślają co chwilę sposoby na walkę z narkomanią i otumaniają ludzi, że to prawda. Wsadzają narkotyki do jedzenia i każą się nim żywić, ale walczą z marihuaną. Aż mi się zakręciło w głowie!
W łóżkach śpi troje małych dzieci. Trzy śliczne dziewczynki i co je czeka? Elektroniczny świat bezmyślnych i bezdusznych szczurów? Co je czeka?
Bycie świrem wcale nie musi dawać szczęścia. Może jedynie wpędzić w odosobnienie. Myślenie i czucie wcale nie musi dawać szczęścia. O wiele bezpieczniej jest być w szeregu ludzi żyjących podobnie.
Cokolwiek mówimy, robimy, z czymkolwiek się nie zgadzamy, to jest to farsą, oporem z którym nikt się nie liczy bo masa jest wchłonięta przez system stworzony przez kogoś innego. Alternatywa jest zaledwie odbiciem w krzywym zwierciadle. To kolejny system, który stworzono dla potrzeb podtrzymania iluzji. Po co o tym myśleć?
Idę coś zjeść.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz