4 sie 2014

Nie-Monopol

Cieszę się ogromnie, że żyję i coraz pełniej się w życiu zapadam. Mając lat szesnaście nie myślałam, że będę tu gdzie jestem, po tak licznych doświadczeniach, które już za mną i wciąż jeszcze przede mną. Wtedy tego nie wiedziałam i cóż, chyba dobrze, że wówczas mało było we mnie determinacji i silnej woli.....
Dziś cieszę się, że dookreślając samą siebie, wkraczam do grup ludzi, którzy są moimi zwierciadłami. Cieszę się, że już nie mam poczucia odmienności i wyalienowania bo widzę, że takich jak ja jest więcej i my wszyscy nie jesteśmy nienormalni, lub inni, my jesteśmy po prostu kim jesteśmy. Cieszę się z odnalezienia i ciągłego odnajdywania własnego miejsca w sobie i na ziemi. To bowiem coraz pełniej określa mnie, uleczając mnie z wszelkich niepotrzebnych chorób duszy.
Hmm nie powiem, że mnie przeraża monopol na wiedzę, modę, itp., typowy dla społeczeństwa cywilizowanego, jednak przyznaję, że bycie w tym nurcie przez kilka lat skutecznie zabijało mnie we mnie. Ani nie było mi z tym dobrze, ani miło, ani fascynująco. Wręcz przeciwnie, wciąż czułam się jak niedopasowany do pozostałych dziwoląg.

Ostatnio dzieje się więcej. Kobiety, które poznaję są odważne, aktywne, dają wyraz swoim pragnieniom, tworzą. To są kobiety, wśród których jest mi dobrze, choć i w tych społecznościach pozostaję na uboczu. Co mnie jednak w nich zachwyca? Fakt, że jestem, będąc na uboczu właśnie taka jestem. Nie muszę być bardziej lub mniej, mogę być teraz, w tym momencie życia, w takiej formie i wymiarze, w jakim czuję, że jest dobrze. Będąc sobą, mogę być z innymi.

Dziękuję!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz